Prawdę mówiąc, zacząć uprawiać sport możesz już teraz, czytając ten tekst. Wystarczy przecież wstać, włączyć na telewizorze wybrany zestaw ćwiczeń, wskoczyć w wygodny strój i gotowe. Coś jednak Cię powstrzymuje.. strach? Słaba motywacja? A może boisz się, że ten zapał, który jest w Twojej głowie zostanie ostudzony przy pierwszej próbie ruchu i wszystko odejdzie. STOP! Nie ma tutaj miejsca na skomplikowane myślenie, trzeba męskiego podejścia do rzeczy – wyznaczasz cel i realizujesz go, a przy tym wspomagasz się garścią porad, jak nie zrazić się do sportu. Zaczynasz od..
..celu.
Każda aktywność ma jakiś cel. Przecież nie sięgasz tak o, po kurs języka japońskiego, chyba że chcesz tam pojechać lub robić interesy z obywatelami Kraju Kwitnącej Wiśni. Nie zaczynasz remontu w domu, jeżeli nie chcesz mieć innego wnętrza, tak samo jest ze sportem. Cel nie zawsze musi być związany z ubytkiem kilogramów, może odjęcie kilku centymetrów tutaj, kilku tam? Po to, by poprawić wyniki badań, kondycję. A to, czy waga pokaże mniej.. hm, niech to będzie skutek uboczny. Co dalej? Przecież sam cel to mało, potrzebna jest też..
..motywacja.
Ta, tak… nuda! Każdy mówi o motywacji, która jest remedium na wszystko i to właśnie ona prowadzi do sukcesu. Tak między nami, chyba jest w tym dużo prawdy. Motywować możesz się przecież na różne sposoby – zapisując wyniki ćwiczeń, a widok ubywających centymetrów będzie tym widocznym efektem, którego potrzebujesz, by nie tracić celu z oczu. Tworzyć miesięczny plan ćwiczeń i pod koniec analizować, jak silną wolę miałeś i czy wykonano 100% swój plan. A może tę niezbędną motywację odnajdziesz w sieci? Grupy dyskusyjne świetnie motywują do podążania ku celom, jakie sobie stawiasz.
Bawmy się sportem – nikt nie powiedział, że swoją aktywność fizyczną musisz ograniczyć tylko do jednej dyscypliny. Jeżeli źle wybierzesz? Wtedy wszystko posypie się jak domek w kart. Brak planu B jest złą strategią, a alfabet nie bez powodu ma tak wiele liter…
Na pewno spotkałeś się z takim nawykiem, że jak już przychodzi do realizacji zadania, większość z nas ogranicza się do jednej dyscypliny, aby nie wypływać na głębokie wody. Początkowo codziennie, później rodzą się pierwsze wymówki, aż dochodzi się do wniosku, że to jednak nie jest dla mnie i… koniec. Błąd! Błąd! Sport to sama radość, a masz do dyspozycji tak wiele dyscyplin, możliwości i okazji, że grzechem jest z tego nie korzystać. Zamiana nawyku w przyjemność sprawi, że rzeczywiście codziennie będziesz ćwiczyć, a nawet te 10 minut z programem treningowym z płyty, półgodzinny spacer po parku,czy ćwiczenia z gumą dadzą nam różnorodność, a tym samym, brak nudy.
Taka postawa pozwala także na kategoryzację ćwiczeń – na zły humor, na nadmiar energii, dla samego faktu, żeby nie wyjść z tego ciągu. Skoro jeden zestaw będzie nudzić, nie wybierzesz go, bo po co? Sport to zabawa, przyjemność, a nie przykry obowiązek. Trzeba też czytać znaki, jakie daje własne ciało. Przemęczenie, przetrenowanie, brak energii – przy takich symptomach, lepiej się nagrodzić, sauną, masażem lub wieczorem w objęciach partnera przy seansie filmowym.
Gadżety? Aplikacje? Tak, poproszę!
Nowinki technologiczne, kolorowe stroje, gadżety do sportu – może i zbędne, bo przecież wystarczą buty zapewniające stabilność, wygodny dres i ręcznik. Przecież chcesz się motywować na różne sposoby, by nie tracić swojego celu, nie zrazić się do sportu. Zakup pięknych rzeczy (tylko nie za często, tutaj wymagane jest właściwe dawkowanie), będzie zwiększać radość z kolejnego treningu. Przecież udowodniono, że róż wspomaga spalanie, a błękit dodaje endorfin.
Licznik kroków, który przemienia to na spalone kalorie, odtwarzacz muzyczny, dresy z limitowanej edycji, czy nie zasługujesz na to wszystko? Jaki jest sens pracować, skoro nie możemy sprawić sobie odrobiny przyjemności, która dodatkowo będzie się przekładać na jeszcze silniejszą wolę i dążenie do sukcesu? No właśnie!
Pamiętaj to Twoje ciało, Twoje życie, Twoje marzenie. Sport jest pomocą w osiągnięciu celu, dlatego zaprzyjaźnij się z nim, bo jest świetnym przyjacielem na każdy humor.