Opinia lekarza chorób wewnętrznych o Programie Przemian – lek. med. Katarzyny Jańskiej

Pani Doktor, Program Przemian kierowany jest do osób, które borykają się z nadwagą lub otyłością. Co oznaczają te pojęcia? Czym różni się nadwaga od otyłości?

Lek. med. Katarzyna Jańska: I nadwaga, i otyłość związane są z nadmiarem tkanki tłuszczowej w naszym organizmie. Różnica tak naprawdę polega na ilości. Do określenia, czy mamy jeszcze nadwagę, czy już otyłość, służy wskaźnik BMI. Jest specjalny wzór do jego obliczenia:

BMI = masa ciała (kg) / wzrost2 (m)

Wyniki interpretujemy w sposób następujący:

  • 18,5-25 to norma, czyli prawidłowy stan zdrowia i prawidłowa ilość tkanki tłuszczowej,

  • 25-30 to nadwaga,

  • powyżej 30 – otyłość.

Niektórzy rozróżniają jeszcze: otyłość drugiego stopnia (czyli BMI wynoszące 35-40) i otyłość zagrażającą życiu (BMI powyżej 40). To już jest bardzo poważny stan, którym naprawdę trzeba się zająć i rozpocząć leczenie.

Jakie są najczęstsze przyczyny nadmiernej masy ciała?

K.J.: Z mojej obserwacji, jako lekarza rodzinnego, w przypadku 80-85% pacjentów główne przyczyny to nadmierna podaż kalorii oraz niska aktywność fizyczna lub jej brak. Osoby te jedzą za dużo i niezdrowo – z różnych przyczyn.

Czy są choroby, które mogą powodować otyłość?

K.J.: Tak, niedoczynność tarczycy czy zaburzenia hormonalne kory nadnerczy, nadmierne wydzielanie sterydów. Trzeba wspomnieć o tym, że jest wiele chorób autoimmunologicznych, czyli polegających na autoagresji, które są leczone hormonami – i niestety te hormony też jako jedno z działań ubocznych powodują otyłość.

Jaki jest związek wagi i problemów hormonalnych? Czy problemy hormonalne są przyczyną nadwagi i otyłości, czy może odwrotnie: to zbyt duża masa ciała powoduje problemy z hormonami?

K.J.: To jest trochę błędne koło. Nadmiar tkanki tłuszczowej zaburza gospodarkę hormonalną oraz sprzyja stanom zapalnym. Przyczynia się do powstania problemów hormonalnych oraz chorób autoimmunologicznych. Jedna choroba wywołuje drugą, często są one ze sobą powiązane. Skutki tych chorób leczone są za pomocą leków, których skutkiem ubocznym może być… tycie. I koło się zamyka.

Czyli, redukując wagę, możemy wpłynąć na ogólny stan zdrowia, zatrzymać lub spowolnić rozwój chorób, uruchomić procesy naprawcze?

K.J.: Niestety często zły stan zdrowia, postępujące choroby, konieczność przyjmowania dużej liczby leków są „nożem na gardle”, który sprawia, że bierzemy się za siebie.

Pracuję jako lekarz dosyć długi czas. Pamiętam dwóch pacjentów, dwóch mężczyzn, którzy przyszli na badania kontrolne i na badania profilaktyczne. I u jednego, i u drugiego wyszły: nadciśnienie, cukrzyca, hipercholesterolemia i dna moczanowa. Komplet. Obydwaj byli otyli. Kiedy zobaczyli listę leków, jaką ode mnie dostali, obaj pytali, co można zrobić, żeby tych leków nie brać. Moja odpowiedź była prosta: schudnąć. Zdecydowali, że dają sobie określony czas (jeden trzy miesiące, drugi pół roku) na redukcję wagi, i dokonali tego. Ich wyniki badań poprawiły się na tyle, że obyło się bez żadnych tabletek.

Jak pod względem medycznym poleca Pani przygotować się do procesu odchudzania? Jakiego lekarza lub lekarzy odwiedzić? Jakie badania wykonać?

K.J.: Wystarczy pójść do lekarza rodzinnego (lekarza pierwszego kontaktu) i poprosić o rutynowe badania, czyli: mocz, morfologia, lipidogram, który zawiera wszystkie frakcje cholesterolu, cukier (czyli glukoza), próby wątrobowe i ewentualnie tarczyca, kwas moczowy. Kwas moczowy do określenia dny moczanowej.

Jeżeli poziom wyjściowy tych badań jest dobry, bo zdarzają się osoby, które mają znaczną nadwagę czy otyłość, a wyniki mają prawidłowe, to polecam badać się kontrolnie raz na pół roku.

Jeżeli mamy jakieś nieprawidłowości, to badania powinniśmy wykonywać raz na trzy miesiące. Jeżeli osiągniemy wyniki mieszczące się w normie, to wtedy co pół roku do roku. Nie ma potrzeby wykonywania badań częściej. Chyba że coś się dzieje, źle się czujemy, mamy jakieś objawy uboczne, jakieś dolegliwości. Wtedy trzeba to skontrolować.

Jeżeli chorujemy na chorobę przewlekłą, należy skonsultować się z lekarzem specjalistą.

Czy diabetycy mogą bezpiecznie korzystać z Programu Przemian?

K.J.: Tak, pamiętając o stałych pomiarach cukru, regularnych porach posiłków oraz o tym, by nie rozgotowywać produktów w zupach.

Dodajmy, że zasada Programu Przemian dotycząca picia wody z miodem przed snem nie dotyczy osób z cukrzycą, insulinoopornością czy stanem przedcukrzycowym. Czy są Pani zdaniem jakieś przeciwwskazania do odchudzania się z Programem Przemian?

K.J.: Z medycznego punktu widzenia nie ma żadnych. Nie ma jednostki chorobowej, która całkowicie uniemożliwiałaby jego realizację. Przeciwwskazaniem jest to, że ktoś zup nie lubi.

Program Przemian nie jest dietą, jest holistycznym programem odchudzania. Zakłada nie tylko wprowadzenie nowej kultury żywieniowej opartej na zupach, ale też pracę nad psychiką osoby odchudzającej się, czego skutkiem są pozytywne zmiany w różnych aspektach życia. Co sądzi Pani na temat tej idei?

K.J.: Stres ma wpływ nie tylko na otyłość, ale także na pojawianie się i rozwój wielu chorób. Program Przemian to praca nie tylko z ciałem, ale też z psychiką: uczy zdrowego odżywiania, higienicznego, regularnego trybu życia, wprowadza pozytywne nastawienie i spokój. Te wszystkie elementy wpływają na siebie nawzajem i mają odzwierciedlenie w naszej wadze.

Królową Programu Przemian jest zupa, a w zasadzie różnorodne zupy ugotowane we właściwy sposób, z dobrze zbilansowanych, zdrowych składników. Jakie korzyści dla naszego organizmu niesie jedzenie takich zup?

K.J.: Zupy są:

  • źródłem niezbędnych substancji odżywczych,

  • źródłem wody – nawadniają nas,

  • są lekkostrawne, nie obciążają układu trawienia,

  • oczyszczają jelita, odśluzowują je, co sprawia, że znacznie wzrasta wchłanianie składników odżywczych,

  • oczyszczają cały organizm z toksyn.

Program Przemian składa się z 4 etapów. Drugi z nich to aktywna redukcja wagi – na tym etapie jemy wyłącznie zupy, porcję owoców i kefir oraz dbamy o prawidłowe nawodnienie organizmu. Czy jedzenie głównie zup jest zdrowe i bezpieczne dla organizmu? Jak długo można jeść same zupy?

K.J.: Jeżeli zupy są pełnowartościowe, a takie są zupy ugotowane zgodnie z zasadami i przepisami Programu Przemian, to można odżywiać się tak nawet cały czas. Wiem jednak, że nie na tym polega Program Przemian, ten rodzaj żywienia dotyczy tylko drugiego etapu. Spokojnie można go realizować nawet przez kilka miesięcy.

Trzeci etap Programu Przemian to etap stabilizacji. Wprowadzamy w nim posiłki stałe, zwiększa się więc kaloryczność przyjmowanych posiłków. Mimo to na tym etapie wiele osób (jeśli chce) może nadal chudnąć. Jak to się dzieje?

K.J.: Powody są dwa:

  1. Na drugim etapie zapewniamy naszemu organizmowi stabilizację: nie dopuszczamy do uczucia głodu i dostarczamy dobre jakościowo posiłki, zaspokajające potrzeby organizmu. Sprawia to, że organizm nie gromadzi już zapasów, a czerpie z tych, które ma.

  2. Drugi etap to także czas wprowadzania aktywności fizycznej – wraz z utratą kilogramów nasza wydajność wzrasta, w związku z czym chętniej ćwiczymy, staje się to naszym nawykiem. Ruch sprawia, że spalamy kalorie.

Wiele osób zastanawia się, dlaczego na drugim etapie Programu Przemian nie jemy surowych warzyw – wprowadzamy je dopiero na trzecim etapie. Co sądzi Pani na ten temat?

K.J.: Warzywa są bardziej ciężkostrawne niż owoce, zawierają mniej wody. Owoce z kolei nie tylko dostarczają błonnik, witaminy, mikro- i makroelementy, ale i cukier – zaspokajają więc potrzebę zjedzenia czegoś słodkiego. Tak że ich obecność w Programie Przemian jest jak najbardziej uzasadniona.

Bywa, że osoby, które rozpoczynają odchudzanie z Programem Przemian, skarżą się na dolegliwości takie jak:

  • bóle głowy,

  • częste wypróżnianie się, biegunka,

  • zaparcia,

  • częste oddawanie moczu.

O czym one świadczą i jak im przeciwdziałać?

K.J.: Objawy te, choć nieprzyjemne, są naturalne i pożądane, ponieważ świadczą o procesie oczyszczania się organizmu z toksyn, złogów i zatrzymanej wody.

Częste oddawanie moczu jest wynikiem dbania o prawidłowe nawodnienie oraz częstego jedzenia zup, z którymi również dostarczamy wodę. Dzięki temu pobudzamy nerki do pracy, oczyszczamy organizm oraz uwalniamy wodę zatrzymaną w naszym organizmie.

Biegunka to objaw oczyszczania się jelit oraz skutek jedzenia lekkostrawnych potraw i zwiększonego nawodnienia.

Zaparcia z kolei świadczyć mogą o większym zapotrzebowaniu organizmu na płyny.

Bóle głowy mogą natomiast być reakcją na ograniczenie ilości cukru.

Zdarza się niekiedy, że osoba stosująca Program Przemian ma problem z wypadającymi włosami. Co sądzi Pani na ten temat?

K.J.: Może to być przypadek – dwa razy do roku, w czasie tzw. przesilenia jesiennego i wiosennego, nasz organizm może być osłabiony, co skutkować może wypadaniem włosów. Polecam wtedy zwrócić uwagę na różnorodność i odpowiednią liczbę spożywanych posiłków.

Jeżeli dolegliwość ta jest bardzo nasilona lub nie mija, należy udać się do lekarza pierwszego kontaktu, a następnie (jeśli jest taka potrzeba) do specjalisty.

Wśród fanów Zupomanii® przeważają kobiety. Nic więc dziwnego, że częstym pytaniem jest to, czy można stosować Program Przemian, starając się o dziecko i będąc w ciąży. Można?

K.J.: Redukcja wagi, zdrowe, regularne jedzenie, prawidłowe odżywienie organizmu, czyli to, z czym mamy do czynienia w Programie Przemian, pozytywnie wpływa na stan zdrowia, gospodarkę hormonalną, a co za tym idzie – również na płodność.

W ciąży można spokojnie i bezpiecznie „zupkować”: zupy ugotowane i stosowane zgodnie z zasadami Programu Przemian są pełnowartościowe – dostarczają składniki odżywcze niezbędne zarówno dla mamy, jak i dziecka. Należy też pamiętać, aby co miesiąc robić badania lekarskie i monitorować stan zdrowia.

Czy można stosować Program Przemian, karmiąc dziecko piersią, i czy ten sposób żywienia matki jest zdrowy dla obojga?

K.J.: Nie ma przeciwwskazań. Należy jednak obserwować dziecko, sprawdzać, jak reaguje na poszczególne produkty, i w zależności od tego modyfikować skład zup.

W zupach unikać należy ostrych przypraw, w codziennej porcji owoców – cytrusów.

W razie wątpliwości najlepiej skonsultować się z lekarzem pediatrą.

Jak wiek wpływa na proces odchudzania?

K.J.: Po 40 roku życia nasz metabolizm zwalnia, w związku z tym musimy włożyć więcej pracy w swoje odchudzanie, wykazać się większą cierpliwością i zaakceptować, że tempo, w którym chudniemy, to najlepsze tempo dla naszego organizmu.

W przypadku starszych osób kluczowe jest zachowanie zdrowia i dobrej kondycji – wszystko to opóźnia procesy starzenia.

Czy z żywienia opartego w znacznej mierze na zupach korzystać mogą osoby z dolegliwościami żołądkowymi, takimi jak np. wrzody, nadkwasota?

K.J.: W przypadku tych osób zupa – jako danie gotowane, lekkostrawne – jest wręcz wskazana. Produkty stałe, szczególnie te poddane obróbce termicznej takiej jak smażenie, wędzenie, grillowanie, są bardziej ciężkostrawne i działają podrażniająco.

Cechą Programu Przemian jest to, że można go modyfikować w zależności od potrzeb – także tych zdrowotnych. Jakie ma Pani rady dla osób z poszczególnymi schorzeniami?

K.J.:

  • Wysoki cholesterol, problemy z układem krążenia: ostrożne stosowanie tłuszczów zwierzęcych.

  • Problemy cukrzycowe: pomiar cukru, regularne pory posiłków, nierozgotowywanie zup.

  • Choroby tarczycy, Hashimoto: u niektórych pacjentów wskazane jest ograniczenie lub wykluczenie glutenu i laktozy.

  • Dna moczanowa: ograniczenie śledzi, warzyw strączkowych.

Dziękuję za rozmowę!

————–

Powyższe porady nie mogą zastępować osobistej konsultacji lekarskiej. Potrzeby żywieniowe poszczególnych osób są różne i zależą od wieku, płci, stanu zdrowia i stylu życia.

Powyższy materiał ma jedynie charakter informacyjny.

Opinia diabetologa o Programie Przemian

Rozmowa z dr. n. med. Olgą Turowską, diabetologiem.

Pani Doktor, Program Przemian jest holistycznym programem odchudzania. Polega on na wdrożeniu nowej kultury żywieniowej opartej w dużym stopniu na zupach oraz pozytywnych zmianach w różnych aspektach życia. Insulinooporność, stan przedcukrzycowy lub cukrzyca są częstymi chorobami towarzyszącymi nadwadze i otyłości. Czy może Pani krótko scharakteryzować te choroby i opisać, czym się różnią?

O.T.: Insulinooporność – można powiedzieć – to stan przedprzedcukrzycowy. Towarzyszy on cukrzycy typu 2, jest elementem jej patogenezy. Insulinooporność towarzyszy również stanowi przedcukrzycowemu, czyli nieprawidłowej glikemii na czczo lub/i nieprawidłowej tolerancji glukozy. Przed wystąpieniem nieprawidłowych poziomów glikemii mamy do czynienia ze stanem insulinooporności – czyli stanem zwiększonego oporu tkanek na insulinę.

Jakie są przyczyny insulinooporności i cukrzycy? Jakie czynniki zwiększają ryzyko zachorowania?

O.T.: Jednym z mechanizmów towarzyszących nadmiernej ilości tkanki tłuszczowej i niewystarczającej aktywności fizycznej jest zjawisko zwiększenia wydzielania insuliny. Mechanizm ten ma zadanie kompensacyjne: ma zapobiegać hiperglikemii, gdyż tkanka tłuszczowa, w odróżnieniu od tkanki mięśniowej, ma aktywność hormonalną i metaboliczną sprzyjającą hiperglikemii. Jednak z czasem, jak każdy przeciążany mechanizm kompensacyjny, stopniowo zawodzi. Z powodu nadmiaru insuliny pojawia się hipoglikemia reaktywna, czyli spadek stężenia glukozy kilka godzin po posiłku. Zmniejsza się wrażliwość na insulinę. W dalszej kolejności pojawiają się stany przedcukrzycowe (nieprawidłowa glikemia na czczo, nieprawidłowa tolerancja glukozy), aż wreszcie rozwija się cukrzyca typu 2.

W jaki sposób diagnozuje się te choroby?

O.T.: Dla celów praktycznych przyjęto rozpoznanie insulinooporności przy pomocy proporcji stężenia glukozy do insuliny na czczo (tzw. wskaźnik HOMA-IR lub QUICK), która dość dobrze koreluje z insulinowrażliwością wyznaczoną przy pomocy klamry euglikemicznej (badania wykonywanego w warunkach szpitalnych).

Stan przedcukrzycowy i cukrzycę rozpoznajemy za pomocą doustnego testu tolerancji glukozy, czyli doustnego testu obciążeniowego z 75 g glukozy.

Czy insulinooporność lub cukrzycę można wyleczyć odpowiednim żywieniem?

O.T.: Leczeniem przyczynowym, i to nie tylko insulinooporności, ale wszelkich negatywnych skutków związanych z nieprawidłowym trybem życia i nieprawidłową masą ciała, są zdrowe nawyki żywieniowe oraz dbałość o właściwą aktywność fizyczną.

Jakie inne zmiany nawyków powinny towarzyszyć zdrowemu żywieniu, by zminimalizować te choroby?

O.T.: Musimy zdać sobie sprawę, że insulinooporność jest ważnym mechanizmem wywołującym negatywne konsekwencje zdrowotne u osób z nadmierną masą ciała, ale nie jedynym. Gdyby nawet udało się znaleźć idealny lek przeciwko insulinooporności, nie skoryguje on wszystkich skutków nieprawidłowego trybu życia, nie zapewni też istotnego zmniejszenia masy ciała. Stres, deficyt snu, nieprawidłowa higiena snu, zaburzenia rytmu dobowego, brak wysiłku fizycznego, nieregularne spożywanie posiłków, niezjadanie śniadań, objadanie się wieczorami, podjadanie pomiędzy posiłkami, spożywanie głównie wysoko przetworzonych pokarmów (tzw. szybkich dań odgrzewanych w kuchence mikrofalowej) skutkują narastaniem zaburzeń metabolicznych. W przypadku chorób związanych z nieprawidłową wrażliwością na insulinę aktywność fizyczna i właściwe nawyki żywieniowe są bardzo ważne, gdyż zapobiegają nasilaniu się zaburzeń. Oprócz tego możemy zastosować wspomagające leczenie farmakologiczne.

Wracając do żywienia, jakie są ogólne zalecenia żywieniowe i zdrowotne dla osób z insulinoopornością lub cukrzycą?

O.T.: Bardzo ważna jest regularność spożywania posiłków, jedzenie śniadań, unikanie: obfitych wieczornych posiłków, podjadania pomiędzy posiłkami, spożywania wysoko przetworzonych pokarmów. Należy wybierać produkty o niskim i średnim indeksie glikemicznym, sumaryczny indeks posiłku powinien się mieścić w niskich lub średnich wartościach. Należy unikać cukrów prostych, czyli, potocznie mówiąc, produktów słodkich.

Gotowanie zwiększa indeks glikemiczny produktów. Czy w związku z tym osoby dotknięte insulinoopornością lub cukrzycą mogą jeść zupy?

O.T.: Mogą, oczywiście jeśli są właściwie przygotowane: warzywa nie są rozgotowane, produkty zbożowe nie są gotowane w wywarze, a dodawane do zupy, oraz gdy zupa zawiera mięso – co obniża sumaryczny indeks i ładunek glikemiczny posiłku.

Nierozgotowywanie produktów to kluczowe zalecenia dotyczące właściwego przygotowywania posiłków w diecie zalecanej osobom chorującym na cukrzycę i stany przedcukrzycowe. Są to sposoby obniżenia sumarycznego indeksu i ładunku glikemicznego posiłku – bardzo ważne dla osiągnięcia prawidłowych poziomów glukozy po posiłkach.

Regularność posiłków, brak przekąsek i ciągłego dojadania pomiędzy posiłkami są kluczowe dla prawidłowego żywienia osób dotkniętych zaburzeniami węglowodanowymi.

Czy są składniki zup, których osoby z insulinoopornością lub cukrzycą powinny unikać? Czy składniki te powinny być całkowicie wyeliminowane, czy wystarczy je ograniczać?

O.T.: Zalecamy unikania produktów o wysokim indeksie glikemicznym, gdyż te produkty sprzyjają występowaniu hiperglikemii poposiłkowej. Na przykład ryż biały, gotowane marchew i ziemniaki, dynia, bób. Średni indeks glikemiczny mają pełnoziarniste produkty zbożowe, np. płatki owsiane, otręby, makaron al dente, grube kasze, dziki i brązowy ryż. Należy pamiętać o właściwym przygotowaniu zupy: w celu obniżenia IG należy unikać rozgotowywania potraw, indeks glikemiczny obniży również dodatek białka, tłuszczu lub błonnika, czyli np. niewielka ilość oleju lub chude mięso dodane do zupy.

Jedną z zasad Programu Przemian jest spożywanie jednej porcji owoców w pierwszej części dnia. Zalecane są owoce z dużą ilością soku. Czy jedna porcja owoców dziennie może być spożywana przez osoby z insulinoopornością lub cukrzycą?

O.T.: Nie ma przeciwwskazań do spożywania jednej porcji owoców przez pacjentów z insulinoopornością lub cukrzycą. Należy pamiętać o właściwym wyborze rodzaju owoców oraz o wielkości porcji.

Jakich owoców lepiej unikać?

O.T.: Unikamy owoców o wysokim indeksie glikemicznym, takich jak miękkie, dojrzałe banany, miękkie śliwki, winogrona, arbuzy. Wybieramy owoce kwaśne, twarde. Owoce spożywamy w pierwszej połowie dnia, zalecamy dodatek zsiadłego mleka lub kefiru.

Co z mlekiem i produktami mlecznymi (w Programie Przemian spożywamy zupy mleczne, dopuszczalne jest mleko do kawy, zalecana jest jedna szklanka kefiru lub zsiadłego mleka dziennie)?

O.T.: Jedynie 30% populacji osób dorosłych jest w stanie trawić mleko. Reszta przestaje wytwarzać enzym niezbędny do przetworzenia cukru mlecznego. Jeśli u pacjenta występuje prawidłowa tolerancja laktozy, nie ma przeciwwskazań do spożywania produktów mlecznych. Należy pamiętać o różnicy pomiędzy mlekiem, śmietaną i masłem po jednej stronie oraz fermentowanym nabiałem, do którego zaliczamy zsiadłe mleko lub kefir. Produkty sfermentowane zawierają mało laktozy i galaktozy, podczas gdy mleko jest w te cukry zasobne. Kefir, zsiadłe mleko są idealnym dodatkiem do porcji owoców, obniżają indeks glikemiczny posiłku.

Co, z punktu widzenia diabetologa, sądzi Pani o roślinnych zamiennikach mleka?

O.T.: Roślinne zamienniki mleka są zdrowe również dla pacjentów chorujących na cukrzycę. Alergia na białka mleka krowiego czy nietolerancja laktozy, bardzo popularne we współczesnym społeczeństwie, wymagają eliminacji nie tylko słodkiego mleka, ale i jego przetworów. Należy pamiętać, że mleko krowie jest doskonałym źródłem witaminy D i jodu – niezbędnych do utrzymania zdrowych kości i produkcji hormonów tarczycy. W przypadku niedoboru tych składników należy pamiętać o ich suplementacji.

Jakie elementy Programu Przemian są szczególnie ważne i korzystne dla diabetyków?

O.T.: Program Przemian to zalecenia żywieniowe dotyczące prawidłowego doboru, zarówno pod względem ilości, jak i jakości, składników pokarmowych, odpowiedniego nawodnienia. Bardzo istotne jest świadome dokonywanie zakupów – czytanie etykiet, unikanie produktów przetworzonych. Ogromnie ważna dla moich pacjentów jest ich pozytywna motywacja, pozytywne nastawienie do zmiany dotychczasowych, złych, nawyków oraz ogólne, proste do zastosowania zalecenia dotyczące zdrowego trybu życia.

W przypadku osób zdrowych zalecam wodę z miodem przed snem, a także jako lekarstwo na ból głowy. Porada ta nie dotyczy diabetyków, czy słusznie?

O.T.: Niestety miód, pomimo swoich leczniczych właściwości, jest przeciwwskazany w cukrzycy. To cukier prosty, szybko wchłaniający się w przewodzie pokarmowym, powodujący szybki wzrost glikemii, niezalecany dla pacjentów chorujących na cukrzycę. Jedynym wyjątkiem jest leczenie hipoglikemii, czyli nagłego spadku cukru we krwi.

Czy poleca Pani Program Przemian swoim pacjentom?

O.T.: Program Przemian to nie kolejna dieta, którą można polecić pacjentom. Program Przemian to nauka zdrowego odżywiania, spożywania racjonalnych porcji i regularnych posiłków. To nauka zdrowego żywienia i zdrowego życia.

Opinia psychologa o Programie Przemian

Rozmowa z Panią Katarzyną Kucewicz – psycholożką i psychoterapeutką, prowadzącą w Warszawie Ośrodek Psychoterapii i Coachingu INNER GARDEN.

 

Katarzyna Kucewicz: Od prawie dekady pracuję z osobami mającymi trudności z samooceną i własnymi emocjami, z tymi, którzy mają kłopoty w relacjach i marzą o tym, by żyć pełną piersią. W obszarze mojej pracy znajduje się także pomoc tym, którzy mają trudności z opanowaniem uzależnień behawioralnych, w tym uzależnienia od jedzenia.

Jestem popularyzatorką psychologii, prowadzę na Facebooku swój fanpage Katarzyna Kucewicz psycholog-psychoterapeuta, na którym zamieszczam ciekawe teksty z dziedziny psychologii i psychoterapii.

Praca nad psychiką osoby odchudzającej się z Programem Przemian
Pani Psycholog, Program Przemian to metoda odchudzania, która w holistyczny sposób traktuje człowieka, a źródła jego nadwagi czy otyłości upatruje nie tylko w sposobie odżywiania, ale w przekonaniach, decyzjach i działaniach, które odbicie mają w różnych aspektach życia. Czy Pani zdaniem przyczyna nadwagi lub otyłości może tkwić… w psychice?

K.K.: Istnieje wiele medycznych powodów, dla których część społeczeństwa zmaga się z dodatkowymi kilogramami. Ale nierzadko jest tak, że przyczyną otyłości jest nie problem zdrowotny, a nasza psychika. Pod pojęciem „psychika” kryje się sporo – nadwaga może być wywołana depresją, kompulsywnym jedzeniem, może wynikać z nienawiści do siebie, z chęci ukarania siebie albo z nieumiejętności nagrodzenia siebie w inny sposób niż poprzez objadanie się. Często wynika ze złych nawyków, które są powiązane z dzieciństwem. Na przykład: człowiek tak tęskni za ciepłem domowego ogniska, że przywołuje je sobie w pamięci tylko, gdy je, gdy gotuje, gdy biesiaduje przy stole. Przeważnie robi to bez umiaru, bez kontroli. Nieumiejętność kontrolowania głodu to właśnie „zasługa” naszej psychiki. W psychoterapii uznajemy, że człowiek, który się impulsywnie objada, ma w sobie wiele z dziecka, że jest to zachowanie dziecięce – ograniczone do zaspokojenia potrzeby „tu i teraz” bez liczenia się z konsekwencjami. W pracy terapeutycznej ważne jest dla mnie, by uczyć klientów zachowań dorosłych, dojrzałych, bo tak się po prostu łatwiej żyje.

Jaki wpływ na psychikę może mieć nadwaga lub otyłość? Jakie cechy, nastawienie, przekonania może generować lub pogłębiać?

K.K.: Niestety, społeczeństwo narzuca pewne kanony piękna, dlatego osoby poza kanonem często czują się inne, gorsze, mniej atrakcyjne. Otyłość często powoduje mniejszą sprawność, bóle stawów, kłopoty z seksem, co także frustruje i wywołuje obniżenie nastroju.

Oczywiście nie zawsze jest tak, że nadwaga musi iść w parze z niskim poczuciem własnej wartości. Jest wiele osób plus size, które w swoim rozmiarze czują się i wyglądają kwitnąco. Ale dla wielu nadwaga to powód do izolacji, niechęci do siebie, samotności. Znam sporo historii o tym, jak dziewczyny rezygnowały z chodzenia na randki, z chodzenia na basen, z chodzenia w mini dlatego, że czuły odrazę do swojego ciała.

Często jest tak, że osoba z nadwagą definiuje siebie przez pryzmat swojej tuszy. Znałam kiedyś osobę, która dzwoniąc do mnie, mówiła: „Dzień dobry, pani Kasiu, tu Ola, ta puszysta”. Tak jakby nadwaga była główną cechą Oli. Czy ktoś definiuje siebie „ta szczupła” albo „ta w rozmiarze M”? Raczej nie, bo wtedy człowiek nie skupia się na rozmiarze, tylko na innych swoich cechach. Często zaś osoby borykające się z nadmiarem kilogramów mają poczucie, że to ich główna cecha – jeśli jej w sobie nie lubią, czują się fatalnie. Trudno być pewną siebie, uśmiechniętą, sexy, gdy nie znosimy odbicia w lustrze.

Czy nadwaga lub otyłość może wiązać się z uzależnieniami?

K.K.: Oczywiście może, i to na kilku płaszczyznach. Przede wszystkim mowa o uzależnieniu behawioralnym, od jedzenia. Niektórzy dziwią się, jak to możliwe uzależnić się od czegoś, co przecież musimy robić codziennie. Ale definicja jest taka, że uzależnienie behawioralne to stan, w którym na napięcie reaguje się kompulsywnym zachowaniem. To mogą być zakupy dla rozładowania emocji, seks, granie w gry albo przykładowo jedzenie słodyczy. W nałogu nie chodzi o zaspokojenie zwyczajnej potrzeby, tylko o zaspokojenie potrzeby wynikającej z przemożnego napięcia, z nerwów, z natłoku emocji. Każda osoba, która ma tendencje do jedzenia w sytuacjach kryzysowych, jest potencjalnie obarczona ryzykiem, że któregoś dnia uzależni się od kontrolowania swoich uczuć objadaniem się. Lepiej od tego stronić, bo uzależnienia behawioralne leczy się stosunkowo trudno – to ciężka i wyczerpująca psychicznie wędrówka. Ale można i warto się na nią zdecydować.

Kiedy mówiłam o kilku płaszczyznach, to myślałam też o tym, że często nadwaga pojawia się jako objaw innych chorób natury emocjonalnej – innych uzależnień albo depresji, zaburzeń lękowych czy głębokich kryzysów psychicznych. Dlatego w moim poczuciu to ważne, by znaleźć w sobie odpowiedź na pytanie „dlaczego jestem otyły?”.

Co powstrzymuje osoby z nadmiarem kilogramów przed podjęciem wysiłku pozbycia się ich?

K.K.: Powodów jest nieskończenie wiele, od tych związanych z wewnętrzną motywacją po głębsze, ulokowane na dnie psychiki. Zwykle powstrzymuje nas opór przed zmianą i modyfikacją starych nawyków. Przeraża nas myśl, że trzeba będzie inaczej gotować, przestawić się na inne smaki, włożyć więcej wysiłku w przygotowywanie potraw. Otyłość zwykle idzie w parze z objadaniem się rzeczami niezdrowymi, słodkimi, tłustymi. Dieta to wejście w krąg innych smaków, czasem takich, od których się organizm odzwyczaił i które początkowo są trudne do przełknięcia. To wywołuje niechęć, ludzie sądzą, że nigdy im jedzenie zdrowe nie zasmakuje, że nie można nauczyć się innych smaków – a można.

Powstrzymuje też niechęć do dyscypliny wewnętrznej. W psychoterapii stosujemy takie określenie, jak „wewnętrzne dziecko”, które może być w nas smutne, rozgniewane, roszczeniowe. Wewnętrzne dziecko to nasza wrażliwa część osobowości, pozostałość z dzieciństwa. Jeśli nie jest ono szczęśliwe, to będzie szukało sposobów na szczęście bez opamiętania – i znajdzie je (pozornie) w słodyczach. Bo słodycze to obiekty zastępcze, lekarstwa na smutki. Dorosły objadający się jest jak dziecko, bez wewnętrznego systemu kontroli, bez refleksji o konsekwencjach.

Powody niechęci do diet mogą być trudniejsze do wychwycenia – i tutaj, podobnie jak w powyższym przykładzie, dobrze sprawdza się praca z psychologiem, który wyłapie, o co nam podświadomie chodzi, gdy nie możemy schudnąć mimo deklarowania takiej potrzeby. Niektórzy na przykład dochodzą do wniosku, że nie chcą schudnąć, bo boją się przytłoczenia swoją atrakcyjnością, inni z kolei mają wrażenie, że jak schudną, to znikną, jeszcze inni, że w wersji szczupłej będą przypominać swoich rodziców, co ich przeraża.

Dlaczego tak często nie udaje nam się osiągnąć zamierzonego celu? Dlaczego poddajemy się przy pierwszych niepowodzeniach czy wyzwaniach?

K.K.: Winą za szybkie poddawanie się jest to, że przy odchudzaniu startujemy właśnie z pozycji dziecka – chcemy na już/teraz mieć spektakularne efekty, najlepiej przy jak najmniejszym wysiłku. Kiedy pojawiają się schody, zamiast im sprostać mówimy: „Eee, to ja jednak nie wchodzę w to, bez sensu”.

Podejście do odchudzania musi być zatem dojrzałe, jeśli ma się to udać. Dojrzałe, czyli nie na „hop”, tylko z rozmysłem, wcześniejszym planem, z przeanalizowaniem różnych kwestii, które przytrafią się po drodze. Odchudzanie się można porównać do wejścia na górę Giewont – nie można wejść tam w klapkach, w kostiumie kąpielowym, prawda? Trzeba mieć dobre buty, właściwy ekwipunek. I tak jest z odchudzaniem, gruntem jest prawidłowe przygotowanie się. Inaczej utkniemy w połowie drogi albo na samym początku. Przy pierwszym potknięciu zawrócimy sfrustrowani.

Kolejny powód to złe znoszenie frustracji – i on wydaje mi się tu kluczowy. Ci, którzy się poddają, nie wyrabiają psychicznie z napięciem. Nie umieją sobie z nim radzić, często dlatego, że nikt w dzieciństwie ich nie nauczył czekania, odraczania. To dorośli, którzy jako dzieci mieli, co chcieli, bez wysiłku, którym rodzice dla świętego spokoju mówili przykładowo: „Dobrze, kupię ci tego batona, tylko już nie płacz”.

Jaki wpływ na psychikę osoby z nadwagą czy otyłością mają nieudane próby odchudzania się?

K.K.: Silny bo często porażki utwierdzają w przekonaniu że odchudzanie jest bez sensu, że widocznie nie da się schudnąć, skoro znowu zaliczyliśmy wtopę. Ale szkoda życia na popadanie w zniechęcenie. Ile razy Michael Jordan musiał chybić, wrzucając piłkę do kosza, nim stał się światowej sławy koszykarzem? Jestem pewna, że setki razy. Porażki są wpisane w osiąganie sukcesu, nie da się ich uniknąć. Są naturalnym elementem naszego rozwoju, dlatego należy je traktować jako przystanki w dalszej drodze, a nie jako przystanki końcowe. Nie wiem, jak by to oceniła Monika, ale ja bym zredefiniowała określenie „nieudane próby odchudzania”. Myślę, że nie ma czegoś takiego. Raczej jest odchudzanie się, które się zatrzymało, a my nie umiemy ruszyć dalej. Skoro jednak już kiedyś wystartowaliśmy z odchudzaniem, to znaczy, że pierwszy krok już był i teraz musimy po prostu zebrać się i dalej podróżować.

Czy dieta, rozumiana jako czasowa zmiana sposobu żywienia, może trwale rozwiązać problem nadwagi lub otyłości?

K.K.: Nie jestem ekspertem, jeśli chodzi o diety, ale z perspektywy psychologa powiem, że jeśli dieta jest czasowa, to człowiek przeważnie obsesyjnie fantazjuje o końcu, a co jest na końcu? Wyobrażamy sobie, że na końcu będzie wielki pączek lub kebab, pączku albo o kebabie, którego się wreszcie zje po tygodniach poszczenia.

Tymczasowe diety pomagają zgubić kilogramy, ale nie uczą nas zmiany podejścia do siebie, do odżywiania i stylu życia. Myślę, że niektórzy w czasie krótkiej diety dokonują rachunku sumienia i przechodzą w zdrowy tryb, ale większość po tygodniach wyrzeczeń wraca do swoich złych przyzwyczajeń, a potem rozpacza nad jo-jo. A efekt jo-jo to przecież normalna sprawa, jeśli damy organizmowi najpierw za mało, a potem za dużo. Nie jesteśmy maszynami i nie oczekujmy od naszego ciała, że tuczone, będzie dalej zachowywało się jak na diecie z samymi warzywami. Mam wrażenie, że wiele osób traktuje swoje ciało bardzo po macoszemu i z takim rozdwojeniem, najpierw wymagając, karcąc, nienawidząc, a potem pokrzepiając słodkościami. Tak nie wolno. Ciało (czy otyłe, czy szczupłe) musi być naszym kochanym, najukochańszym przyjacielem. Takim, o którego chcemy dbać, troszczyć się, dawać mu to, co najlepsze, a nie resztki, fast food czy kary w postaci wymiotowania, głodzenia się.

W Programie Przemian proces odchudzania zaczynamy od głowy, czyli od zmiany myślenia o sobie, swojego nastawienia. Co sądzi Pani na ten temat?

K.K.: To mądre założenie, że chudnięcie rozpoczyna się w naszym umyśle. Zgadzam się z tym, że nastawienie i odpowiednie podejście psychiczne niezwykle pomagają, bo otyłość jest przede wszystkim stanem duszy. Jest problemem emocjonalnym, dlatego nie wolno zapominać o swojej psyche, jeśli poważnie myślimy o odchudzaniu. Wiele osób kompletnie odłącza się od swoich emocji i ignoruje je, walcząc z kilogramami – to się nie może udać. U podstaw zmiany sposobu odżywiania leży głębokie zrozumienie siebie, swoich reakcji, tego, co nam ta tusza daje, czym dla nas jest. Zbroją przed światem? Kryjówką? Nawykiem, usprawiedliwieniem niepowodzeń?

Ważnym aspektem Programu Przemian jest wsparcie udzielane przez Monikę Honory za pomocą różnych kanałów komunikacji i narzędzi. Udzielają go sobie wzajemnie także członkowie grupy Zupomania® – Monika Honory odchudza. Idealnie by było, gdyby osoby odchudzające się mogły liczyć na wsparcie najbliższych. Czy i jak włączyć najbliższych w proces odchudzania?

K.K.: Otyłość moim zdaniem jest problemem systemowym, czyli nie tylko osoby otyłej, ale całego jej systemu rodzinnego. Dlatego jak najbardziej najbliższa rodzina powinna uczestniczyć w procesie odchudzania w sposób czynny – wspierać, dodawać otuchy, nie utrudniać. Dobrze jest, jeśli powie się pozostałym domownikom wprost, czego się od nich oczekuje, w jaki sposób mogą pomóc. Nie należy nakazywać całej rodzinie diety, taka pomoc na przykład jest terrorem. Pamiętajmy o granicach – własnych i cudzych. Czyli terrorem nie będzie, jak poprosimy, żeby np. nie jeść przy nas słodkości albo żeby nie zostawiać kawałka czekolady na blacie w kuchni, bo nas to kusi. Z drugiej strony należy uszanować, że bliscy mają prawo tę czekoladę jeść, a my musimy się nauczyć siebie kontrolować. Kiedyś znałam panią, która zakazała sobie i mężowi chodzenia do ich ulubionej włoskiej restauracji, bo ją za bardzo kusiło. Skończyło się konfliktem małżeńskim, bo on czuł się zignorowany, czuł, że jego potrzeby się nie liczą. Tak też nie może być.

Dlaczego otoczenie może nie wspierać?

K.K.: Tak jak mówiłam, nadwaga/otyłość to problemy systemowe, a kiedy coś się w systemie zmienia, to zmienia się cały układ sił w rodzinie. I cała rodzina przechodzi pewnego rodzaju transformację – nie każdemu się to podoba. Ludzie przyzwyczajają się do funkcjonowania w pewnych ramach i kiedy te ramy zaczynają być inne, to mogą na siłę próbować wrócić do starego porządku, stąd takie zachowania członków rodziny, jak ignorowanie osoby odchudzającej się albo wręcz torpedowanie jej starań.

Co zrobić, gdy otoczenie nie udziela wsparcia, neguje, przeszkadza?

K.K.: Przede wszystkim należy pamiętać, że dla rodziny odchudzający się bliski jest postacią, która zaburza jakiś układ. Dlatego w bardzo wielu rodzinach taką osobę się piętnuje, odrzuca, np. wyśmiewa albo niepotrzebnie kusi. Przykładowo: córka, która nigdy nie jadła w domu chipsów, nagle zaczęła się nimi objadać na oczach matki, kiedy ta zaczęła się odchudza.

Czemu to robi? Bo podświadomie boi się tego, jaka będzie odchudzona mama. Czy wiele się zmieni? I usiłuje zapobiec katastrofie, jaką sobie wyobraża – na poziomie nieświadomym. Kiedy mamy właśnie taką córkę lub innego domownika, to zamiast się awanturować, po prostu skupmy się na sobie i na tym, by mimo kłód pod nogami iść dalej i wytrwale pozostawać przy nawykach. Odchudzanie warto potraktować jako osobiste, intymne doświadczenie. Nie musimy angażować w nie nikogo ani wykłócać się o czyjąkolwiek uwagę. Ważne, by dla siebie być uważnym, to wystarczy.

Nadwaga i otyłość mogą być nie tylko przyczyną poważnych problemów zdrowotnych, ale też psychicznych. Jednym z nich jest depresja. Jak ją rozpoznać i jakie podjąć działania, gdy zauważymy u siebie jej objawy?

K.K.: Depresja wiąże się z ogromnym bólem psychicznym, więc należy go uśmierzać, a nie udawać, że nic się nie dzieje, nie kamuflować, robić dobrą minę do złej gry. O osobach z nadwagą często mówi się, że są „takie zabawne, dowcipne, wesołe”, ale często to maska, pod którą kryją się cierpienie, brak akceptacji siebie, smutek.

Większość osób z nadwagą prawdopodobnie nie ma depresji, a raczej stany depresyjne, które warto w sobie rozpoznawać i je łagodzić tak, jak potrzebujemy – to może być rozmowa z drugim człowiekiem, więcej relaksu, powrót do przyjemnych aktywności. Dobrze jest znaleźć w życiu czas na choćby drobne przyjemności, nawet jeśli mamy na głowie dzieci i pracę.

Jeśli naszemu smutkowi zaczynają towarzyszyć apatia, znużenie, brak chęci życia i to się utrzymuje tygodniami, to nie wstydźmy się zasięgnąć porady specjalisty – psychoterapeuty albo psychiatry. Być może to depresja w rozumieniu klinicznym, czyli choroba, którą da się leczyć, ale bardziej pod kontrolą medyczną. To nic strasznego ani wstydliwego. To choroba jak każda inna i jak każda inna wymaga fachowej konsultacji.

Na koniec: czy ma Pani uniwersalną radę dla osób, które chcą rozpocząć proces odchudzania lub są w jego trakcie?

K.K.: Zawsze powtarzam swoim pacjentom, że aby być szczęśliwym w swoim ciele, to ciało ma być naszym przyjacielem, a nie wrogiem, którego szkalujemy. Obojętnie, czy jesteśmy w rozmiarze S, czy XXL, powinniśmy odnosić się do swojego ciała z szacunkiem i miłością. Nienawiść blokuje proces odchudzania, spowalnia trawienie, zabiera motywację. Dopiero czując płynącą w sobie miłość, jesteśmy w stanie odpowiednio o siebie dbać, troszczyć się. Tego wszystkim życzę.

Rozmowa z Panią Iloną Ozimek – fizjoterapeutką i trenerką personalną

Ilona Ozimek – mgr fizjoterapii WUM, trenerka personalna. Prowadzi na Facebooku swój fanpage Endorfina (Facebook.com/ EndorfinaFit).

Czy nadwaga lub otyłość mają wpływ na próby podejmowania aktywności fizycznej?

I.O.: Niestety tak, dla wielu ludzi jest to duże ograniczenie. Osoby z nadmiarem kilogramów zazwyczaj wstydzą się wyjść na siłownię czy pójść pobiegać. Często słyszę, że boją się krytyki ze strony otoczenia, przeraża je myśl, że zostaną wyśmiane. Nawet jeśli wystarczy im motywacji, żeby ćwiczyć w domu, często nie mają dostatecznej wiedzy, co powinny robić i jak ćwiczyć, żeby nie zrobić sobie krzywdy, a przy tym osiągnąć zamierzony efekt. Bywa, że pierwsze próby kończą się kontuzjami, bólami stawów czy kręgosłupa. W internecie możemy spotkać bardzo wiele filmów z treningami, niestety rzadko są one odpowiednie dla osób otyłych.

Jaką rolę pełni aktywność fizyczna w procesie odchudzania? Czy warto ćwiczyć?

I.O.: Oczywiście, że warto. Przyjmuje się, że skuteczność odchudzania w 30% zależy od aktywności fizycznej, pozostałe 70% to dieta. Należy jednak podkreślić, że dodatkowa porcja ruchu poza utratą wagi daje też wiele korzyści zdrowotnych. Według mnie najważniejsze to poprawa samopoczucia, większa ilość energii i rozładowanie napięcia emocjonalnego. Do najistotniejszych korzyści możemy także zaliczyć: zmniejszenie dolegliwości bólowych ze strony układu kostno-stawowego, lepsze funkcjonowanie układu krążenia oraz regulację gospodarki hormonalnej. Ważne jest jednak, aby nie przedobrzyć i rozpocząć ćwiczenia od małych kroków, a dopiero potem stopniowo zwiększać ich intensywność.

Dlaczego lepiej jest ćwiczyć małymi krokami? I jak ta koncepcja idzie w parze z Programem Przemian Moniki Honory?

I.O.: Jeśli przez dłuższy czas nie uprawialiśmy sportu, to pomimo wielkich chęci nasze ciało nie będzie przygotowane do zbyt intensywnego wysiłku. Forsowny trening może nas jedynie narazić na kontuzje i przemęczenie. Dlatego moim pacjentom zalecam stopniowe wprowadzanie aktywności fizycznej. Program Przemian Moniki Honory jest mi szczególnie bliski właśnie ze względu na to założenie, żeby wprowadzać zmiany powoli, z szacunkiem do siebie.

Jaką aktywność fizyczną powinny wykonywać osoby otyłe? Co powinny, a czego nie powinny robić?

I.O.: Nie ma jednego schematu, który można by zalecić każdemu, tak samo jak nie ma jednego systemu odżywiania idealnego dla wszystkich. Natomiast każdy, bez względu na wagę, powinien w pierwszej kolejności zadbać o swoje ciało od środka, czyli o swoje stawy. Pracując z Moniką Honory nad płytami DVD, skupiłyśmy się na ćwiczeniach, które wzmacniają stawy oraz kręgosłup i uelastyczniają mięśnie.
Istnieją pewne przeciwwskazania dla osób otyłych. Jako że mają one nadmiernie obciążone stawy i częste dolegliwości ze strony układu krążenia, nie powinny: skakać, podnosić dużych ciężarów, a także wykonywać intensywnego treningu interwałowego, zwłaszcza gdy dopiero rozpoczynają swoją przygodę ze sportem.

Wraz z Moniką Honory opracowała Pani program ćwiczeń na dwie płyty DVD dla osób otyłych i osób z nadwagą. Proszę opowiedzieć coś o tych ćwiczeniach. 

I.O.: Skupiłyśmy się głównie na treningu stabilizacyjnym, a także na poprawie mobilności przykurczonych, napiętych mięśni. W dużej mierze zastosowałyśmy ćwiczenia funkcjonalne, które mają na celu poprawę sprawności fizycznej. Mamy tu także trening kardio, usprawniający pracę układu krążenia.

Czym się charakteryzuje i dla kogo jest przeznaczona pierwsza płyta?

I.O.: Pierwsza płyta jest dla osób początkujących, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę ze sportem, lub dla tych, które miały długą przerwę w treningu. W dużej mierze mamy tu ćwiczenia w niskich pozycjach, w leżeniu i w klęku podpartym. Umiarkowana liczba powtórzeń i wolne tempo ćwiczeń sprawiają, że jest to trening bezpieczny i możliwy do wykonania dla każdego.

Czym różni się druga płyta od pierwszej?

I.O.: Druga płyta jest idealna dla osób, które mają już jakieś doświadczenie w treningu. Mamy tu większą intensywność ćwiczeń, więcej powtórzeń i szybsze tempo. Wykonujemy ćwiczenia z oporem, z wykorzystaniem taśm Thera-Band.

Nadwaga lub otyłość mogą być przyczyną poważnych problemów zdrowotnych ze strony układu kostno-stawowego. Jak sobie poradzić, gdy zauważymy u siebie pierwsze objawy?

I.O.: Najlepiej jak najszybciej skonsultować się z lekarzem, a następnie z fizjoterapeutą i dobrać odpowiedni program usprawniający.

Dlaczego osoby próbujące schudnąć tak często odnoszą porażkę?

I.O.: Przede wszystkim zaznaczam, że osoby otyłe (a przynajmniej te, z którymi pracowałam) nie są leniwe. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, są bardzo pracowite i potrafią naprawdę ciężko trenować. Często nawet zbyt ciężko. Wymagają od siebie za dużo i chcą osiągnąć efekt zbyt szybko. Mogłabym powiedzieć, że traktują siebie i swoje ciało jak konia wyścigowego: jak najszybciej do celu. Ma to odwrotny efekt – często kończy się wyczerpaniem lub kontuzjami. I tu koło się zamyka.

Czy ma Pani jakąś radę dla osób, które chciałyby raz na zawsze schudnąć?

I.O.: Odchudzanie to bardzo skomplikowany proces, który zaczyna się w naszej głowie – od podejścia do samego siebie. Nie chciałabym tutaj radzić. Zamiast tego wolę życzyć. Życzę wszystkim osobom borykającym się z nadmiarem kilogramów, żeby słuchały siebie, robiły to, co podpowiadają im ich ciała. Żeby wybrały taki rodzaj treningu, który im odpowiada, daje radość i je uszczęśliwia. Jesteśmy już na tyle przeciążeni pracą i innymi obowiązkami, że to, co robimy w swoim czasie wolnym, powinno być przyjemnością. Jeśli przy jakimś ćwiczeniu ktoś czuje, że coś jest nie tak, to najprawdopodobniej ma rację. Lepiej systematycznie, a po trochu. Tu mniej oznacza więcej. Chciałabym, żeby osoby odchudzające się przeszły przez przygodę z odchudzaniem małymi krokami, czerpiąc radość z tego procesu. Z szacunkiem, dobrocią i z miłością do siebie.

Opinia eksperta ds. holistycznego odchudzania i autorki Programu Przemian, dzięki któremu schudła 40 kilogramów i od kilku lat utrzymuje tę wagę – Moniki Honory

Co oznacza termin „holistyczne odchudzanie”?

M.H.: Pozwól, że wytłumaczę Ci najpierw znaczenie słowa „holistyczne” – łatwiej wtedy będzie Ci zrozumieć jaka idea stoi u podstaw mojej metody oraz na czym ona polega.

Słowo „holistyczne” oznacza, że coś jest całościowe i spójne. Złożone z nierozerwalnie powiązanych ze sobą składników, które zrozumieć można tylko w kontekście całości. Takie jest właśnie moje podejście do człowieka i taka też jest moja metoda redukcja wagi.

W Programie Przemian w centrum zainteresowania jest człowiek – jego dobro, szczęście i zdrowie, a nie tylko masa jego ciała. To ile ważymy jest sumą wypadkową różnych czynników – naszych genów, konstrukcji psychicznej, wychowania, dokonywanych wyborów i ich konsekwencji. Aby wprowadzić trwałą, pozytywną zmienię w życiu trzeba zadziałać w wielu, pozornie ze sobą niepowiązanych obszarach. Program Przemian pokazuje nam, jak tego dokonać.

Samą metodę także charakteryzuje spójność: składa się z czterech etapów i kilku prostych zasad. Jest miedzy nimi synergia – jedno działanie wynika z drugiego, a wszystkie wspierają się nawzajem. Dzięki temu Program Przemian tak skutecznie działa i daje trwałe rezultaty – w odniesieniu do redukcji wagi i nie tylko.

Skąd nazwa „Program Przemian”?

M.H.: Dzięki opracowanej przez mnie metodzie odchudzania schudłam 40 kilogramów w 10 miesięcy i od lat utrzymuję wagę. Było to możliwe dlatego, że wprowadziłam zmianę w swoim myśleniu, a wraz z nią szereg drobnych, pozytywnych zmian, w różnych dziedzinach życia. Wdrażałam i stosowałam je każdego dnia i nadal to robię. W ten sposób wprowadziłam zmiany nie tylko w odniesieniu do swojej wagi, ale w znacznie szerszym kontekście.

Moja metoda odchudzania, jest tak naprawdę sposobem na poznanie, wdrożenie i stosowanie nowego stylu życia. Oparty jest on na nowym sposobie myślenia – o sobie, a nie tylko o swojej wadze. Jej redukcja jest ważna, ale nie najważniejsza. Następuje „przy okazji”, jako wynik szeregu drobnych zmian w różnych dziedzinach życia.

Swoją metodę nazwałam Programem Przemian. Każdy człon tej nazwy ma swoje znaczenie:

  • Program – ponieważ metoda ma jasną, uporządkowaną strukturę, dzięki czemu wiesz jak i w jakiej kolejności działać.
  • Przemian – bo stosując ją możesz nie tylko schudnąć, ale przede wszystkim dokonać przemiany samego siebie: odkryć siebie, zacząć żyć w zgodzie ze sobą, odważnie realizować swoje marzenia.

Co różni Program Przemian od diety?

M.H.: Chciałoby się rzecz… wszystko.

Celem diety odchudzającej jest redukcja wagi – najlepiej jak największa, w jak najkrótszym czasie. Aby to osiągnąć powinieneś stosować się do ścisłych zaleceń, które są różne w zależności od rodzaju diety. Są to sztywne jadłospisy, liczenie kalorii, unikanie danych produktów lub skoncentrowanie się na jednym ich rodzaju. Jeśli Cię na to stać, korzystać możesz z gotowych dań dostarczanych w pudełkach. Stosując te metody możesz schudnąć, ale co dalej?

Rezultaty diety odchudzającej trwają zwykle tak długo jak sama dieta. Po jej zakończeniu kilogramy często wracają z nawiązką w postaci efektu jo-jo. Dzieje się tak ponieważ dietę traktujemy jako chwilowe wyrzeczenie, wysiłek i poświęcenie, na które decydujemy się by schudnąć. Gdy już się to uda – nagradzamy się, rzucamy się na to, z czego musieliśmy rezygnować. Wracamy do starych nawyków, bo w trakcie diety niczego się nie nauczyliśmy. Dawała nam ona gotowe rozwiązania i wręcz zwalniała z myślenia.

Program Przemian jest metodą, w której uczysz się dbać o siebie – świadomie i w zgodzie ze sobą. Zalecenia żywieniowe sformułowane są tak, żeby były proste, zdrowe i dawały dużą elastyczność w ramach określonych, prostych zasad.

Dostosowujesz go do siebie, a nie siebie do niego. Od Twojego stanu zdrowia, predyspozycji, historii odchudzania, oczekiwań i potrzeb zależy tempo wprowadzanych zmian, to co będziesz jeść i na jaki rodzaj aktywności fizycznej się zdecydujesz.

Ważną rolę w Programie Przemian odgrywają zupy, jednak Program Przemian nie jest dietą zupową. Dzięki zupom oczyszczamy organizm, pobudzamy metabolizm, redukujemy wagę, a następnie utrzymujemy ją, także wtedy, gdy ponownie wprowadzimy posiłki stałe – w lekkiej i zdrowej wersji.

Do kogo skierowany jest Program Przemian?

M.H.: Program Przemian skierowany jest do osób z nadwagą i otyłością, szczególnie tych, którzy mają już za sobą nieudane próby odchudzania. Daje nadzieję i skuteczne rozwiązanie, dzięki któremu można schudnąć zdrowo, bezpiecznie i trwale. Z szacunkiem dla siebie i na własnych zasadach: bez uczucia głodu, liczenia kalorii, nudy na talerzu, bez rezygnacji ze wszystkich ulubionych składników, a także bez trudnych ćwiczeń.

Jest to także metoda dla osób, które nie chcą być same w swoim procesie odchudzania. Ważnym elementem jest wparcie psychiczne, którego udzielam ja oraz liczna rzesza Zupomaniaków. Dowiedz się w jaki sposób możesz skorzystać z naszego wsparcia.

Dlaczego Program Przemian podzielony jest na Etapy?

M.H.: Program Przemian nie jest rewolucją, którą masz wprowadzić w swoim życiu, a ewolucją, której dokonywać będziesz we własnym tempie. Podzielony jest na 4. Etapy – każdy z nich jest ważny i nie może być zignorowany, czy pominięty – od tego zależy osiągnięcie wymarzonych rezultatów, a przede wszystkim ich trwałość.

Etap 1 – Przygotowanie: to czas kiedy porządkujesz przeszłość, układasz teraźniejszość i określasz swoje wartości i cele. Tworzysz podstawę psychologiczną i logistyczną pod swoją Przemianę. Od jakości tej konstrukcji zleżeć będzie stabilność i trwałość Twojej Przemiany. To czas, gdy uświadamiasz sobie swój potencjał i rozbudowujesz go. Uczysz się zasad Programu Przemian i zaczynasz je wdrażać w swoim tempie.

Etap 2 – Aktywna redukcja wagi: w trakcie tego etapu zastępujesz posiłki stałe zupami, zgodnymi z zasadami Programu Przemian. Dzięki temu oczyszczasz organizm, pobudzasz metabolizm i tracisz kilogramy. Jednocześnie utrwalasz pozytywne nawyki związane z aktywnością fizyczną oraz troską o siebie w różnych wymiarach.

Etap 3 – Stabilizacja: na tym etapie metabolizm pobudzony jest tak, że organizm gotowy jest na bardziej kaloryczne i trudniejsze do strawienie posiłki niż zupa. Ponownie wprowadzamy posiłki stałe, ale nie oznacza to powrotu do dawnych nawyków żywieniowych – konsekwentnie stosujemy nową, zdrową kulturę odżywiania. Na tym etapie także możemy redukować wagę, jeśli taki będzie nasz cel i w odpowiedni sposób ułożymy ten etap.

Etap 4 – Utrzymanie wagi: to etap, w którym uczymy się żyć w nowym, lżejszym ciele stosując w praktyce zdobytą wiedzę, umiejętności i nawyki. Potrafimy obserwować swój organizm, odczytywać płynące z niego sygnały odpowiednio na nie reagować. Cieszymy się swoją Przemianą, korzystamy z niej i pamiętamy o niej każdego dnia.

Więcej o etapach dowiesz się tutaj.

Dlaczego nie ma uniwersalnego schematu działania na III i IV Etapie?

M.H.: Nie ma jednego przepisu na Program Przemian, bo każdy z nas jest inny. Ma inną historię, inne problemy, inne predyspozycje, możliwości i ograniczenia, a także oczekiwania.

I i II etap składają się z dość ścisłych zaleceń, tym czasem III i IV etap wymagają własnej uważności, wiedzy i umiejętności.

Na III Etapie – Stabilizacji wagi, ponownie wprowadzamy posiłki stałe. To ile, jakich i w jakiej częstotliwości zależy od historii Twojej otyłości, stanu Twojego zdrowia, przebiegu II Etapu oraz Twoich oczekiwań: czy chcesz jeszcze redukować wagę na III Etapie, czy już ją stabilizować?

IV Etap Utrzymania wagi, to czas, kiedy w praktyce stosujesz nowe nawyki, wiedzę i umiejętności. Wykorzystujesz je w różnych sytuacjach, których nie da się przewidzieć. Wiesz, jednak, że mogą one nastąpić i jesteś na nie gotowy. To daje spokój i siłę.

Jakie są wyzwania, trudności na każdym z etapów? Na co zwróci
szczególną uwagę?

M.H.: Z moich obserwacji i rozmów z osobami stosującymi Program Przemian wiem, że często największym wyzwaniem jest… sukces.

Bywa tak, że pierwsza dostrzegalna zmiana w naszym wyglądzie, pierwsze komplementy sprawiają, ze czujemy się tak, jakbyśmy już osiągnęli nasz cel.

Sukces, nawet ten pozorny, czy częściowy potrafi zamydlić nam oczy, uśpić czujność i sprawić, że spoczywamy na laurach. Potrafimy zachłysnąć się nim i cieszyć, zapominając, że nie jest on dany nam na zawsze. Jest wynikiem naszej pracy nad sobą, którą musimy kontynuować każdego dnia.

Jakie są koszty Programu Przemian?

M.H.: Program Przemian jest na każdą kieszeń. Realizując go sam decydujesz, na ile korzystać z darmowych materiałów, a na ile z opracowanych przez mnie płatnych narzędzi.

Zupy z moich przepisów ugotować możesz z prostych, łatwo dostępnych składników, które kupisz na najbliższym targu, w sklepie, czy w supermarkecie. Wśród moich receptur znajdziesz zarówno klasyczne smaki, które zaskoczą Cię bogactwem przypraw i ciekawym nutami, jak i bardziej egzotyczne lub wykwintne propozycje, z ciekawymi składnikami. Zupy wybierać możesz dowolnie w zależności od swojej ochoty, okazji oraz zasobności portfela.

Czy z Programu Przemian korzystać mogą wyłącznie osoby, które chcą schudnąć?

M.H.: Program Przemian może pomóc Ci schudnąć oraz zadbać o zdrowie Twoje i całej Twojej rodziny.

Nie musisz gotować osobno dla siebie i codziennie stać w kuchni poświęcając czas na gotowanie. Dzięki moim przepisom na zupy jeść możesz zdrowo, smacznie i różnorodnie. Przypadną one do gustu członkom Twojej rodziny, w tym także dzieciom, co oczywiście ma swoje plusy i minusy. Plusem jest to, że dbasz o zdrowe żywienie całej swojej rodziny, uczysz ich i dostarczasz im dobrych wyborów, minusem jest to, że Twoje zup znikać będą błyskawicznie 😉

Dzielę się nie tylko przepisami, ale też poradami i kuchennymi trikami, które ułatwiają kuchenną logistykę. Nie musisz codziennie stać w kuchni – możesz przygotować różnorodne zupy w większej ilość, łatwo przechowywać je i sięgać po nie, gdy tylko najdzie Cię ochota.

Jakie korzyści zdrowotne, oprócz ubytku wagi, obserwują u siebie osoby realizujące Program Przemian?

M.H.: Redukcja wagi jest najbardziej widocznym skutkiem Program Przemian, lecz nie jedynym jego pozytywnym rezultatem. Osoby, stosujące moją metodą zauważyły w swoim życiu szereg pozytywnych zmian, m.in.:

  • poprawę stanu zdrowia potwierdzoną badaniami lekarskimi,
  • lepszą kondycję, sprawność fizyczną,
  • wyższą samoocenę i pewność siebie,
  • poprawę samopoczucia, a nawet wyjście z depresji,
  • więcej energii,
  • optymizm, pozytywne nastawienie do życia,
  • poprawę relacji z bliskimi,
  • rozwój zawodowy i osobisty.

Jaki jest najlepszy moment, by rozpocząć swoją Przemianę?

M.H.: Rozpoczęcie Przemiany rozumem jako podjęcie świadomej decyzji oraz kolejnych kroków, prowadzących do poznania Programu Przemian i jego realizacji. Najlepszy moment na wprowadzenie zmian w swoim życiu jest tu i teraz. Nigdy nie będzie idealnego momentu, zawsze znajdzie się pretekst, by odłożyć zmianę. Daj sobie szansę na lepsze życie i zacznij działać już dziś. Nie spontanicznie, chaotycznie i na skróty, ale powoli, w swoim tempie, w sposób świadomy, rozważny i przemyślany. Od czego zacząć? Proponuję od tego artykułu.

Dbaj o siebie z Programem Przemian.