Relacja z wydarzenia: Pozytywna Kobieta Wiedzieć Powinna. Warszawa 20 lutego 2016.
Każdy potrzebuje w mniejszym lub większym stopniu doświadczać swojego rozwoju. Metod jest wiele, narzędzi jeszcze więcej. Nie możesz się zatrzymać i długi czas tkwić w tym samym miejscu. Bo czas płynie. Życie to jedna wielka zmiana. A Ty płyniesz z nurtem życia.
Rozwój osobisty daje duży wachlarz umiejętności radzenia sobie w różnych sytuacjach, rozumienia siebie, rodzin, otoczenia. Spotkania o tej tematyce to „życiowe doświadczenia, „lekcje życia”, które odrabiasz w ciągu kilku godzin.
Przychodzisz na takie spotkanie, a po paru godzinach jesteś odmienioną osobą. Dla jednych to cenne teorie, dla innych częściej mocne przeżycia, które od tego momentu odmieniają życie.
Brałam udział w niezwykłym wydarzeniu: „Pozytywna Kobieta Wiedzieć Powinna”, którego organizatorem jest niezwykła kobieta Alina Łuszczak. Dla Niej nie ma rzeczy niemożliwych. Czegoś „nie da się załatwić”? Alina sobie z tym poradzi. Zawsze. Oddane serce, wrażliwa dusza, ale twardo stąpająca po ziemi. Życie doświadczyło Ją nie raz. Tak jak każdego. Ale Ona dzieli się z innymi doświadczeniami i zachęca, aby każdy wyciągnął dla siebie wioski.
Robert Oskwarek, to jedyny mężczyzna, który jako prelegent został zaproszony na spotkanie dla kobiet. Pokazał i nauczył nas, kobiety, jacy są mężczyźni i jak prosto jest „ich” zrozumieć. Kilka trafnych porad i każda z nas już wie, jak obsługiwać „pilota” do mężczyzny 🙂
Alina Wajda, coach i mentor. Znawca ludzkiej psychiki i duszy. Czuję od Niej dobrą energię. Kiedy podeszła i mnie przytuliła (tak po prostu, po ludzku), poczułam spokój, ukojenie, ciepło. Bardzo mądra i doświadczona osoba. Potrafi odwrócić widzenie przez nas naszego świata i sprawić, abyśmy po prostu poczuli się szczęśliwi. Mówi: „Kto Ci da szczęście, jeśli Ty go sobie nie dasz?”. Wzruszyła publiczność. Nie raz.
Jedną z prelegentek była również Ilona Felicjańska. Mówię głośno: „Wzór dla wielu.” Zastanawiam się, jak wiele jest na świecie osób publicznych, rozpoznawalnych, które po upadku wstają, podnoszą głowę, wyciągają wnioski i robią coś niezwykłego: „głoszą swoją historię, pomagają innym potrzebującym i mówią: „i Tobie się uda!”. „Wielkość” osoby nie poznaje się po jej twarzy na okładce gazety, ale po tym, co robi dla drugiego człowieka.
Ilona poruszyła wiele kobiecych serc. Nie jedna odnalazła siebie w Jej historii.
Na wykładzie Agnieszki Kozieł usiadłam w pierwszym rzędzie. Chciałam widzieć i czuj wszystko, co będzie działo się na scenie. Była cisza. Po krótkim wstępie, zapoznającym nas z tym, czym jest masaż „ma-uri”, rozległa się muzyka, a Agnieszka na chwilę zapomniała o publiczności. Zapomniała, bo rozpoczęła niezwykły seans, przygodę, sesję, taniec… Zaczęła masować modelkę, a Jej zaangażowanie, oddanie, zrozumienie, „współbycie” i szacunek unosił się w powietrzu. Nawet osoby z ostatniego rzędu odczuwały w myślach każdy Jej ruch.
To magiczne doświadczenie, przejmujące przeżycie. Uważam, że każdy powinien to poczuć. Czekam na moment, kiedy sama będę mogła oddać się w Jej ręce.
Polecam: na Jej wykładzie siadajcie w pierwszym rzędzie 🙂
Byłam też na prelekcji Laury Kozowskiej. Myślisz, że życie Ci się wali? Że to już koniec? Że nikt nie ma gorzej niż Ty? Posłuchaj Laury. Ona wie, że „nie ma takiego bagna, z którego nie można się podnieść. Wykład pełen emocji i wiedzy. Krzyczy, płacze, tupie, wzrusza, prosi, rozśmiesza, udowadnia, tłumaczy. Jest niezniszczalną kobietą. Wzór dla wielu. Wieczorem kładąc się spać, po Jej wykładzie…podziękowałam. Ona wie. To dzięki Niej. I Jej też dziękuję.
I ja Monika Honory miałam swoją „chwilę” na scenie. Zastanawiałam się, o czym powiedzieć Paniom. Jaką wartość mogą wynieść z mojego wykładu. Wyszłam na scenę, popatrzyłam na salę pełną Pań, poczułam ich energię i już wiedziałam, że nie teoria będzie najważniejsza, ale udowodnienie, że niemożliwe w końcu może się okazać możliwe i że „zwykła kobieta” może robić rzeczy „niezwykłe”. Pokazałam jak można na moim przykładzie osiągnąć „samouleczenia”. Czułam, że dla części Pań mój wykład „Gdy nawaga spotka odwagę” był ważnym przeżyciem. Dla mnie również.
Prelekcje z rozwoju osobistego uwieńczyły niesamowite metamorfozy. Bo my Panie chcemy duchowo, wewnętrznie zmieniać się na lepsze, ale również zewnętrznie chcemy się odmieniać. Panie zmieniały fryzury, oddawały się w ręce stylistki, makijażystki, przebierały się w kreacje projektantki Agnieszki Tokarz – Iwanek. Czasami naprawdę wystarczy niewiele, aby poczuć się bardziej atrakcyjnie, spojrzeć na siebie z innej perspektywy. Widziałam kobiety, które dziękowały za tak wyjątkowe doświadczenie w ich życiu.
I był jeszcze jeden młody mężczyzna, syn Laury Kozowskiej: 7letni Roman , zwany „Guzikiem”. Umilał czas wszystkim Paniom 🙂 W przerwach pokazywał, jak mężczyzna powinien traktować kobietę… Podbiegł do mnie, powiedział „hej ślicznotka” Pocałował w rękę. Uroczy 🙂 Jego talent wokalny podziwiałyśmy, słuchając np. piosenki „o grypie”. Rozkoszny, utalentowany, szarmancki, dobrze ułożony Guzik. Już zazdroszczę Jego żonie 🙂
Tak wiele każda z nas otrzymała podczas tego wydarzenia. Wyszłyśmy bogatsze o doświadczenie, zbudowane, z dużą dawką energii i chęci wzięcia sprawy w swoje ręce.
Teraz czas na refleksję, przemyślenia, uporządkowanie wiedzy i wdrożenie ich w życie.
A my, prelegenci „Pozytywna Kobieta Wiedzieć Powinna” ruszamy dalej w Polskę motywować, wzruszać i inspirować.
Do zobaczenia 27 lutego w Świdnicy i 5 marca w Lublinie.