Aktywni na wiosnę podsumowanie tygodnia przyjemności i dobroci dla siebie
W dniach 19-25 marca trwał trzeci tydzień w ramach projektu „Aktywni na wiosnę”, w którym skupialiśmy się na przyjemnościach oraz dobroci dla siebie.
W tym tygodniu chciałam Was zachęcić do …. małego eksperymentu. Prosiłam wówczas, abyście wzięli z szafki jakiś słoik, na którym napiszecie SŁOIK SUKCESÓW. Był to tydzień, kiedy każdego dnia zapisywaliśmy komplementy, pozytywne słowa o sobie, sukcesy i przyjemne wydarzenia – nawet te najmniejsze. Karteczki z tymi dobrociami wrzucaliśmy do słoika. A ten przydaje się Wam na te słabsze dni.
Pamiętaj, że nie musisz zasłużyć na to, aby móc o siebie dbać.
Po upływie kilku dni zapytałam Was „co dzisiaj dobrego dla siebie zrobiliście?” Dobrego, czyli coś, co się Wam przysłużyło. Może sprawiliście sobie jakąś przyjemność małą lub większą, a może zrobiliście coś w kierunku poprawy zdrowia lub … powiedzieliście komuś asertywne NIE na niezdrową dla Was sytuację.
Dobre rzeczy mają poprawiać jakość Waszego życia i podnosić Waszą wartość. Bo pamiętajcie, każdy z Was jest wartościowy i należy o tym pamiętać.
A oto co napisaliście w komentarzach:
Znalazłam czas i zaczęłam ćwiczyć.
Dzisiaj musiałam być wyjątkowo niemiła dla księgowej, od której nie mogłam doprosić się ważnego zaświadczenia. Zawsze staram się rozwiązywać sprawy w sposób ugodowy, ale czekanie na jedno zaświadczenie 2 miesiące to już przeginka. Wcześniej pewnie pokornie odłożyłabym słuchawkę i dalej czekała, jednak dzisiaj głośno powiedziałam, co myślę o jej podejściu do pracy i pracownika. Zadziałało, po pół godziny owe zaświadczenia miałam już na mailu. Jestem z siebie dumna, że zawalczyłam o swoje.
Tak przyziemnie — za chwilę idę do kosmetyczki na pedicure.
Ja codziennie robię coś dla siebie. Dla siebie, czyli też dla innych. Pracuję, uśmiecham się do ludzi. Dla siebie zupka, nie mam zgagi, kilogramy, a raczej tłuszczyk powolutku się zmniejsza. Piję kawkę zbożową z odrobiną mleka, a właściwie pianki.
Miałam przyjemna pogawędki z piękną osobą. Na nerwy w pracy odpowiedziałam uśmiechem co aż dziwne, bo kiedyś było mi przykro. Odmówiła modlitwę za koleżankę, która ma raka, a jednak posiada więcej witalności niż ja ostatnio. I powiedziałam mężowi „kocham”, bo jakoś nie było okazji przez ok. dwa tygodnie. Przytulam psinkę, bo mam kobiece dni to wszystko zrobiłam dla innych, ale sprawiły mi przyjemność więc i dla sobie.
Byłam u krawcowej zjeżyć sukienki i spodnie, zapłaciłam aż 200 zł. Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej — płakać mi się chce, gdyż żyję z niewielkiej emerytury.
Dokupiłam pojemniki na zupy, żeby nie wozić ich do pracy w słoikach.
Ja dziś spaceruje sobie sama z sobą i moimi myślami.
Założyłam dwa słoiki, jeden do zatrzymywania przyjemnych chwil zapisanych na karteczkach z datą, a może i godziną będę zapisywać, drugi do wyrzucania tych niedobrych, te niedobre będę palić każdego wieczora, więc ten słoik przez noc będzie na pewno pusty, by nie zaburzać czystości moich snów. A poza tym zrobiłam sporo dobrego dla siebie, między innymi rosół i przymierzałam buty na wiosnę i lato, a moje stopy na wejściu odczuły lekkość i ulgę.
Godzinny spacer ze słuchawkami w uszach.
Największa przyjemność spędzenie czasu z moim synem.
Nie dojść, że sprawiłam sobie długi spacer, to wróciłam do domu z nowym opakowaniem serum.
Kupiłam 2 kremy do twarzy a wieczorem będę robić gimnastykę twarzy i masaż suchą szczotką
Poleżałam w wannie z książką. Byłam z malutkim na półgodzinnym spacerku.
Dzień 20 marca był w naszym projekcie dniem szukania mocnych stron.
Czy wiecie, że 20 marca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Szczęścia? Świetnie się składa, bo był to czas, w którym starałam się zachęcić Was do skupiania się tylko na swoich silnych stronach. Zdaje sobie sprawę, że może to być trudne. Dlatego spróbujcie to zrobić chociaż jeden dzień.
Jest taka zasada — to na czym skupiasz uwagę, rośnie. Słyszeliście o niej? To dlatego warto rozwijać swoje mocne strony, czyli te umiejętności, w których jesteśmy naprawdę dobrzy. W ten sposób stajemy się coraz lepsi i wzrastamy.
A co ze słabymi stronami? Warto jest być ich świadomym, warto też nad nimi pracować, ale nie skupiajmy się nad nimi za bardzo. Mogą nam przesłonić obraz całości i spowodować gorsze samopoczucie, chęć porównywania się do innych. A to zazwyczaj nie wychodzi na dobre. Pamiętajmy więc, że każdy ma swój talent, co więcej jako ludzie różnimy się od siebie. Jednym wychodzi coś lepiej w danej dziedzinie, innym gorzej. I to jest naturalne.
Dzisiaj spróbujmy poszukać tych rzeczy, które wychodzą nam dobrze. Każdy ma taką rzecz, choć jedną umiejętność. Poszukajcie, zadajcie sobie pytania i wypiszcie na kartce, co Wam wychodzi najlepiej, jakie macie mocne strony. Wrzućcie je oczywiście do słoika ?? No i zobaczycie, jak Wam się od razu miło zrobi. Akurat na dzień szczęścia, bo podobno …. czasami szczęściu trzeba trochę pomóc,
Skupiaj się na swoich silnych stronach nie na słabościach.
Mów do siebie z taką miłością jak do najlepszego przyjaciela.
W dniu 21 marca pokazywałam Wam, jak możemy sprawiać sobie przyjemność i dlaczego to jest tak istotne.
Co sprawia Ci największą przyjemność? Zastanawiałeś się już nad tym? Ile znasz sposobów, które nie tylko sprawią, że poczujesz się naprawdę dobrze, ale i wyciągną Cię czasem z psychicznego dołka. Jest to właściwie pytanie nawiązujące trochę do nagradzania siebie i poprawiania sobie nastroju. No bo kiedy najczęściej szukasz przyjemności? Zazwyczaj, choć oczywiście nie zawsze, kiedy chcesz się nagrodzić lub poprawić sobie nastrój.
Nie od dzisiaj wiemy, że jednym z najczęściej wybieranych sposobów jest… jedzenie. I to nie zdrowe, bogate w składniki odżywcze, tylko … słodkie. Tak, właśnie jedzenie słodyczy bardzo szybko wywołuje w naszym mózgu uwolnienie dopaminy, a ta — uczucie szczęścia. Szkoda tylko, że trwa to krótko i powoduje wyrzuty sumienia. Bo znowu, a przecież mieliśmy nie jeść i się powstrzymać. Cóż, każdemu zdarzają się gorsze dni, ale aby ten proces się nie powtórzył, zaradźmy mu zawczasu. Stwórzmy sobie listę rzeczy i czynności, które wpływają pozytywnie na nas i pomagają nam w trudnych chwilach. Wypiszcie wszystko, co Was podnosi na duchu i pomaga. W ten sposób będzie Wam prościej wytrwać na drodze do zamierzonego celu i zwiększy prawdopodobieństwo na sukces.
Co poprawia Wam nastrój najlepiej na świecie? Jaka czynność, osoba, sytuacja lub piosenka? Podzielcie się w komentarzu. Każdy z nas miewa gorsze dni, to normalne. Gdyby było wciąż kolorowo, przestalibyśmy doceniać te wartościowe chwile. Ale kiedy jest źle, potrzebujemy jakiegoś wsparcia, poprawy nastroju. Co to takiego? Co zawsze Was podnosi na duchu?
Oto kilka wybranych odpowiedzi:
Kiedyś to była gorzka czekolada, a teraz spacer lub kino.
Moja córcia, sunia kochana, pieczenie, gotowanie, góry, spacery. Cudowne masaże w wykonaniu mojej córci.
Dobry spacer!! Wracam do formy!
Muzyka.
Taka pogoda jak dziś słonecznie, bo słońce to taka bateria dla mnie i oczywiście zapowiedź wiosny i od razu człowiek ma lepszy nastrój.
Wyprawa z psem na działkę. Ta cisza i dłubanie w ziemi pozwoli na oderwanie myśli i totalne wyciszenie. Wieczorem rozmowa z mężem, bo wygadać się też trzeba.
Po 1. Dzieci i mąż. Po 2. Przyjaciele. Po 3. Efekty przemiany i to gdy je ktoś zauważa.
Słuchawki w uszach, dobra muza i sama w pokoju, choć na chwilę, choć na troszkę ….uwielbiam.
Zupa.
Spacer, dobra książka odwiedziny przyjaciółki i przytulania do mojego psa.
Zdecydowanie Edyta Geppert z „kocham Cię życie”.
Spacer i piosenki zamykam się w pokoju i puszczam na ful.
Gotowanie. Uwielbiam gotować i słuchać muzyki.
Dobra muzyka (Kortez) dobra książka, filiżanka espresso z cynamonem, a że kocham wnętrzarstwo, to lubię w tym temacie lekturę. No i bardzo pozytywnie nastawia mnie myśl, że już za niedługo będę mogła upiększać mój ogród.
Spacer po górach.
Książka.
Kiedy mój mąż mówi, że jest ze mnie dumny… obojętnie z jakiego powodu… to mnie uskrzydla.
Joga.
Ogródeczek, koszenie trawy i słuchanie radia.
Spacer.
Wyjście Z przyjaciółkami. Bo zawsze brzuch aż boli, że śmiechu lub dobra książka i lampka wina. Takie wyciszenie i relaks. Lub teraz gotowanie sobie jakiejś dobrej zupki np. Krewetkowej.
Dobra książka, szydełko.
Wysiłek fizyczny, nawet zwykle sprzątanie muza na głośniki spacery na odludzie.
Choćby się „waliło i paliło” na duchu podnieść może mnie zwykle przytulenie czy męża, czy córki, czy nawet obcej osoby.
Lubie sprzątać i jak sobie tak siedzę, pachnie, w kominku się pali a obok mąż. Zimą narty. Lubie shoppingi a teraz w czasie przemiany jakoś wszystko pasuje. Wieczorem dobry film.
Pływalnia.
Dobra muzyka. Spacer w górach. Pobyt nad morzem
Spacer, brzozy i moja rzeka.
Balet, śpiew i książka.
Nowe perfumy.
Czasem mam wolne kilka godzin w ciągu dnia…ulubiona piżamka w kratkę, książka, herbatka owocowa, kocyk — i odpływam….wersja druga: ulubiona piżamka w kratkę i obijam się o ściany, nic nie robię, odmóżdżam się i jest cudnie.
Spacer z moją córunią i małym Bernim, który już niedługo będzie wielki, bo to bernardyn.
Jeśli piosenka, to don’t worry, be happy. Sama energia.
Uśmiech dziecka i radość jest bezcenna.
Rozmowa z mamą.
W myśl zasady „kobieta zmienną jest” za każdym razem relaksuje mnie coś innego. Raz jest to 'kawa” z kimś bliskim, innym razem ostry trening czy też głośna muzyka i jeszcze głośniejszy mój śpiew. Różnie to bywa, ważne, że odpręża i nadaje nowego wymiaru.
Taniec, dobry film, spacer w piękną pogodę z moim psem oraz dobre towarzystwo.
Kiedy mi źle, wyciągam z półki Boczne drogi Chmielewskiej. Albo Wszystko czerwone. Na szybko pomaga mi odstresować się pasjans.
Śmiech moich dzieci.
Moja ulubiona piosenka Anny Jantar Najtrudniejszy pierwszy krok nastawia mnie optymistycznie.
Myśl o tym, że jadę na moją kochaną działeczkę, do moich cudownych roślin.
A ja dziś poprawiłam sobie nastrój wizytą w BodyShop.
Polecam słuchowisko pt. „Połknij tę żabę”, spisuje plan na dłuższy czas i staram się go trzymać. Jestem dla siebie dobra, wdzięczna. Słucham muzyki, z uwagą robię porządki i szykuję jedzenie, z uwagą idę na spacer. Puszczam do Wszechświata pozytywne myśli.
Co sprawia Ci największą przyjemność? Zastanawiałeś się już nad tym? Ile znasz sposobów, które nie tylko sprawią, że poczujesz się naprawdę dobrze, ale i wyciągną Cię czasem z psychicznego dołka. Jest to właściwie pytanie nawiązujące trochę do nagradzania siebie i poprawiania sobie nastroju. No bo kiedy najczęściej szukasz przyjemności? Zazwyczaj, choć oczywiście nie zawsze, kiedy chcesz się nagrodzić lub poprawić sobie nastrój.
Nie od dzisiaj wiemy, że jednym z najczęściej wybieranych sposobów jest… jedzenie. I to nie zdrowe, bogate w składniki odżywcze, tylko … słodkie.?? Tak, właśnie jedzenie słodyczy bardzo szybko wywołuje w naszym mózgu uwolnienie dopaminy, a ta — uczucie szczęścia. Szkoda tylko, że trwa to krótko i powoduje wyrzuty sumienia. Bo znowu, a przecież mieliśmy nie jeść i się powstrzymać. Cóż, każdemu zdarzają się gorsze dni, ale aby ten proces się nie powtórzył, zaradźmy mu zawczasu. Stwórzmy sobie listę rzeczy i czynności, które wpływają pozytywnie na nas i pomagają nam w trudnych chwilach. Wypiszcie wszystko, co Was podnosi na duchu i pomaga. W ten sposób będzie Wam prościej wytrwać na drodze do zamierzonego celu i zwiększy prawdopodobieństwo na sukces.
Dzień 22 marca nazwaliśmy Dniem Komplementów.
– Pięknie wyglądasz!
– Lubię, jak się uśmiechasz!
– Świetnie to zrobiłaś!
– Masz talent!
– Jesteś super!
Słyszałaś już dzisiaj komplement? A może powiedziałaś go komuś? A jeśli słyszałaś, to czy potrafisz go przyjąć?
Czy potrafisz z radością rozpłynąć się w otrzymanych miłych słowach?
Niejednokrotnie słysząc coś pozytywnego na swój temat, automatycznie zaprzeczamy; „Świetny jest Twój nowy kolor włosów” – „No co Ty, jest okropny, chciałam inny”, „Bardzo ładnie Ci w tej sukience” – „Żartujesz, brzuch mi wystaje, utyłam ostatnio”.
Pochwały nas peszą, są dla większości niezręczne. Często nie wierzymy w ich szczerość, doszukując się nieczystych intencji, ukrytych podtekstów. Tymczasem powinnaś uwierzyć w swoje dobre strony, w to, że jesteś jedyna, niepowtarzalna, najlepsza.
Podejdź więc teraz do lustra, popatrz tej najmądrzejszej, najpiękniejszej, najwspanialszej kobiecie w oczy i powiedz, jak jest wspaniała, jak wiele dla Ciebie znaczy, jak jesteś z Niej dumna.
Mów sobie komplementy codziennie. Zobaczysz, jak Twoje wnętrze rozkwitnie radością, którą pomnożysz, przekazując innym. Bądź szczęśliwa. Panowie, Was również to dotyczy.
Drodzy Zupomaniacy, a jak to jest z krytyką? Spotykasz się z nią codziennie, czasem ją wygłaszasz, czasem sama musisz się z nią zmierzyć — KRYTYKA.
Z zasady nie jest łatwa do przyjęcia, jednak ponieważ stanowi element Twojego życia, warto nauczyć się z nią radzić i odpowiednio reagować, tak, by nie stała się przyczyną kompleksów.
Negatywna krytyka, hejt, podcinają Ci skrzydła, konstruktywna, często mobilizuje do działania, prawda?
Pamiętaj, że nie masz wpływu na to, co mówią inni i niezależnie od tego, co zrobisz i jak będziesz się starała, zawsze znajdzie się osoba, która będzie „szukać dziury w całym”. Jeśli już dojdzie do takiej sytuacji, staraj się wyciągać tylko pozytywne wnioski, tak aby Twoje skrzydła wyłącznie się rozwijały.
Dlatego nie oceniaj, nie krytykuj, nie osądzaj innych, bo nie wiesz, co właśnie czują, co powoduje ich działaniem, co przeżyli, jaka jest ich historia. Pamiętaj, że każdy człowiek jest inny, jedyny, niepowtarzalny i kieruje się często powodami niezrozumiałymi dla innych.
To Twoje czyny stanowią o tym, jakim jesteś człowiekiem, nie opinia innych ludzi.
W sobotę 24 marca zachęcałam, byście zrobili sobie jakąś małą przyjemność na ten weekend. Odpocznijcie, tak jak lubicie, zrelaksujcie się albo wybierzcie do kina, nawet samemu. I konieczne dorzuć coś do swojego słoika wspaniałości.
Kochani, wiem, jak temat krytyki jest ważny i jak często pojawia się w naszym życiu, dlatego w ramach projektu „Aktywni na wiosnę” zapraszam do lektury artykułu pt. Jak sobie radzić z krytyką.
A co Zupomaniacy sądzą o krytyce? Oto Wasze odpowiedzi:
Krytyka to dla mnie trudna rzecz…. trudno przyjąć z podniesioną głową. Jeśli jest konstruktywna, to pół biedy… takie są dobre i pozwalają mi się rozwijać w dobrym kierunku.
Ale jeśli podszyte złymi intencjami… bolą mnie bardzo i poczucie krzywdy czy niesprawiedliwości bywa druzgocące. Ja sobie z taką krytyką źle radzę.
Krytyka to moje drugie imię spotykam się z nią, na co dzień począwszy od własnych dzieci, poprzez koleżanki i znajomych, uważają, że w moim wieku nie należy stosować diet i cudować. Bo w moim wieku trzeba być normalnym, że nie będę mieć figury ani jak nastolatka, ani modelka. Co robię? Puszczam to mimo uszu i dalej zyskuję robię to dla siebie i swojego zdrowia dla lepszego samopoczucia inni niż lubią krytykować, to niech krytykują, moim zdaniem to efekt zazdrości.
Zgadzam się i popieram. Od lat nie reaguje na krytykę — może dlatego jej nie zauważam? Nie jestem idealna i popełniam błędy jak każdy. Jednak niezależnie od tego, co zrobię, znajdą się tacy, co gadać będą. Nie biorę tego do siebie. I tylko sercem się kieruje.
A ja się nie przejmuję krytyką ludzi. Większość to robi z zazdrości. Bo mnie idzie lepiej, ale nikt się nie zastanawia jakim kosztem! Życie mnie nauczyło, że mam gdzieś opinie innych na swój temat nie. Ważne czy dobrze, czy złe!
Mnie od dziecka w domu uczono ważnej zasady, której wierna będę po grób: Rób swoje, jeśli w to wierzysz i uważasz za słuszne, niezależnie od tego, co mówią ludzie — oni i tak będą gadać, bądź ponadto. To słowa mojej mądrej mamy. A babcia mawiała, że jak ludzie będą chcieli, to plotki wymyślą i na kryształowych. I tych mądrości się trzymam i tak uczyłam dzieci. Tak, na niektóre sprawy nie mamy wpływu, więc nie warto się nad tym pochylić. Tak się właśnie uczy o wartości własnej.
Moi najbliżsi nie krytykują… akceptowali mnie przed przemianą, a teraz są zachwyceni efektami i cieszą się razem ze mną…szczególnie moje córki, które bały się troszkę, że jednak kiedyś nadwaga przyciągnie paskudne choroby….teraz są dumne, że tak cudnie walczę o siebie….a obcy. Mam gdzieś co o mnie myślą, jeśli ktoś jest mało życzliwy lub wręcz złośliwy to omijam i olewam…nie muszę się wszystkim podobać, bo mi też nie wszyscy się podobają…może jestem zbyt pewna siebie, ale w sumie to mój atut…idę przez życie jak burza, i to ja decyduję czy będę gruba, czy chuda, zadbana czy naturalna (hahaha) moje życie.
Jeśli komuś na nas zależy, to będzie umiał ująć to tak, żeby nas nie zranić, a jeśli nie to…..niech się goni. Jego słowa automatycznie trafiają do tylnej dość dużej, póki co (po zupkowaniu będzie mniejsza) części mego zacnego jestestwa.
Chciałabym mieć w sobie tyle odwagi co WY. Niestety krytyka uderza w moje serce. Zamykam się na ludzi. Niekiedy wmawiam sobie, że to nic, każdy ma prawo do własnego zdania i nie muszę się zgadzać. Jednak słowa krytyki czasami się odzywają jak mantra. Wówczas dopada mnie niska samoocena, czasami płaczę cicho w poduszkę, aby dzieci nie wiedziały. Z kolei je uczę, by się nie przejmowały tym, co mówią nieprzychylnego na ich temat ich rówieśnicy, bo rówieśnicy są zazdrośni, z tego, co potrafią, bo nie rozumieją ich. Chyba to, co mówię dzieciom, chciałabym kiedyś w to uwierzyć, że tyczy się to też dorosłych. Czasami mam wrażenie, że oszukuję samą siebie. Teraz staram się wraz z przemianą, zmienić swoje podejście. Chciałabym sobie udowodnić, że skoro mogę zapanować nad swoją wagą i życiem, będę w stanie zapanować nad moją psychiką i również zmienić siebie w bardziej odważną i otwartą osobę.
Mnie się smutno robi. Przeżywam w sobie to dosyć mocno. Potem analizuje, czy krytyka jest zasadna, czy nie. Ale zaboli najpierw zawsze.
Przeżywam i rozważam, czy to, co usłyszałam, jest prawdą.
Najlepsza jest chyba samokrytyka. Od innych wymagać wiele, ale od siebie najwięcej.
U mnie zależy, kto krytykuje. Jeśli jest to osoba mało dla mnie istotną mam to głęboko w….. Gorzej niż jest ktoś bliski.
Czasami w życiu tak bywa, że własne błędy najłatwiej dostrzec oczami innych, a szczególnie przyjacielskich dusz. Mnie zastanawia jedna rzecz, czemu na tych zdjęciach to mężczyzna jest tym krytykiem a kobieta ofiarą? Myślę, że to po równo powinno być. A to tu kolejny tego typu schemat tu przedstawiany.
Staram się być obojętną na krytykę. Praca z klientami nauczyła mnie jednego, że nie dogodzi się wszystkim. Oczywiście wyciągam wnioski, czy jest ona uzasadniona, czy nie. Najgorzej boli jednak nieuzasadniona krytyka od najbliższej osoby i z tym niestety często sobie nie potrafię poradzić, choć przyjmuje zasadę: jednym uchem wejdzie, drugim wyjdzie. Najlepszym odreagowaniem kiedyś były słodycze teraz to porządki lub zakupy.
Aktywni Zupomaniacy, dziękuję Wam za nami miły i przyjemny tydzień. Jak Wam się podobało? Czy udało się Wam przy okazji codziennie poćwiczyć, poruszać, pójść na krótki spacer? Mam nadzieję, że tak. Najważniejsze jest to, aby zacząć i potem taką aktywność kontynuować.
Bohaterem tego tygodnia był słoik wspaniałości. Zbieraliśmy do niego komplementy, miłe słowa, sukcesy i osiągnięcia. Każdy powinien mieć taki słoik pod ręką, na wypadek gorszych dni. A one, jak wiemy, czasami się zdarzają. Dlatego w tym tygodniu szukaliśmy swoich mocnych stron i czynności, które sprawiają nam przyjemność. Oczywiście poza jedzeniem, w tym tych „niedobrych” słodyczy. Prawiliśmy sobie komplementy i … radziliśmy sobie z krytyką. To dość trudny temat i każdy musi wypracować sobie własny sposób. Na szczęście przygotowany przez Was słoik wspaniałości, będzie dobrą bronią na wszelkie ataki.
Od dzisiaj na każdy negatywny argument, w tym wewnętrznego krytyka, będziemy mogli wyciągnąć jedną pozytywną kartkę ze słoika. A wiadomo, że im jest ich więcej, tym lepiej. Kochani doceniajmy siebie bardziej!
Używamy technologii takich jak pliki cookie do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Robimy to, aby poprawić jakość przeglądania i wyświetlać spersonalizowane reklamy. Wyrażenie zgody na te technologie umożliwi nam przetwarzanie danych, takich jak zachowanie przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre funkcje i wygląd.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.